13 maja 2024

Prawo Komunikacji Elektronicznej – abonent zalegający z płatnościami

Trwają ponowne prace nad Prawem Komunikacji Elektronicznej (w skrócie: PKE), które ma zastąpić całe dotychczasowe Prawo telekomunikacyjne. Podstawą regulacji są przepisy systemowej dyrektywy unijnej – Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej (dyrektywa nr 2018/1972 z dnia 11 grudnia 2018 r., w skrócie: EKŁE).

Zmiany w dużym stopniu przełożą się na dotychczasowe relacje telekomów z abonentami. Między innymi, ustawowo uregulowane zostaną procedury postępowania w przypadku zalegania przez abonenta w płatnościach. Obecne przepisy telekomunikacyjne dla usług świadczonych na warunkach rynkowych w tej kwestii milczą (odnoszą się jedynie do usługi powszechnej). Operatorzy stosują więc ogólne zasady prawa cywilnego – wysyłają monity, naliczają odsetki, zawieszają usługi, a w skrajnych przypadkach – wypowiadają umowy. Powszechną praktyką jest także uprzedzanie konsumentów (a obecnie także i tzw. quasi-konsumentów, czyli w sporym uproszczeniu: przedsiębiorców wpisanych do CEIDG) o planowanym wyłączeniu usługi lub rozwiązaniu umowy. Jest to pokłosiem orzecznictwa sądowego oraz decyzji UOKiK, które oczekują wyznaczania takim klientom dodatkowego terminu do zaniechania naruszeń, zanim przedsiębiorca odłączy im usługę lub rozwiąże umowę (tu takim naruszeniem jest brak płatności).

Przepisy EKŁE wyznaczyły prawodawcom krajowym ogólne ramy do uregulowania takich kwestii bezpośrednio w ustawie telekomunikacyjnej. Polski projekt PKE dość drobiazgowo te zasady rozwija (art. 382). Przede wszystkim – wprowadzono rozróżnienie na dwa rodzaje wstrzymania świadczenia Usług. Pierwszym z nich jest ograniczenie, które wedle PKE sprowadzać się ma do zablokowania możliwości wykonywania połączeń (oprócz numerów alarmowych), wysyłania wiadomości SMS/MMS oraz korzystania z transmisji danych. To właśnie jedynie z tego uprawnienia może w pierwszej kolejności skorzystać dostawca, o ile uprzedzi o tym abonenta wyznaczając mu dodatkowy, 7–dniowy termin na zapłatę zaległości. Nie musi jednak tego robić, jeżeli takie ograniczenie nie byłoby technicznie możliwe (może to dotyczyć np. usług telewizji) albo ekonomicznie uzasadnione. Przy dalszym braku uregulowania zaległości, po kolejnych 7 dniach i bezskutecznym monicie z ostrzeżeniem (znowu należy wyznaczyć dodatkowy termin na zapłatę, co najmniej 3-dniowy) – Dostawca będzie mógł skorzystać z drugiego, szerszego uprawnienia. Jest nim zawieszenie świadczenia Usługi – w praktyce sprowadzające się do całkowitego wstrzymania dostarczania usługi, za wyjątkiem połączeń na numery alarmowe (co w oczywisty sposób dotyczy jedynie usług głosowych). Usługę można też zawiesić z pominięciem powyższych procedur, jeżeli abonent uporczywie będzie opóźniać się z płatnościami za nią.  W takim przypadku jedynym warunkiem jest brak uregulowania zaległości w przeciągu 14 dni od otrzymania przez abonenta stosownego monitu z ostrzeżeniem. Warto jednak zaznaczyć, że jeżeli sporna płatność jest przedmiotem reklamacji – to termin na zawieszenie w każdym przypadku wydłuża się aż do 21 dni od momentu wyczerpania drogi postępowania reklamacyjnego.

Jeżeli zawieszenie nie poskutkuje, to po 7 dniach telekom będzie mógł wypowiedzieć umowę z winy abonenta. Warunkiem jest jednak kolejny bezskuteczny monit, z dodatkowym, 7 dniowym terminem na płatność. Nie sprecyzowano jednakże wprost, czy wypowiedzenie takie mogłoby obejmować całą umowę, czy też może mogłoby się ograniczać jedynie do usługi, której dotyczy zaległa płatność. Odpowiedzi udziela tu jednak niewątpliwie EKŁE (a pośrednio udziela ich sama PKE). Ograniczenie pola uprawnień operatora wyłącznie do usługi objętej zaległością przewidziano tam bowiem jedynie dla ścisłego zawieszenia (lub ograniczenia –PKE) świadczenia usługi. Brak analogicznej regulacji w odniesieniu do całkowitego odłączenia (rozwiązania umowy) należy więc interpretować jako możliwość rozwiązania umowy w całości. Wniosek taki płynie z podstawowej zasady interpretacji prawniczej – argumentum a contrario (wnioskowanie z przeciwieństwa). Zgodnie z tą zasadą, nie można domniemywać identycznych konsekwencji prawnych do sytuacji, które nie są tożsame (choćby nawet były do siebie w pewnym stopniu podobne). Przyjmuje się bowiem, że jeżeli prawodawca chciałby uregulować sytuację podobną (choć nie identyczną), to uczyniłby to w sposób wyraźny. Jakkolwiek kwestia ta może być dość oczywista dla prawników, to oczekiwane byłoby jednak, ażeby została ona jednoznacznie i wprost doprecyzowana w ustawie PKE (trwające nad nią prace byłyby ku temu dobrą okazją).

Wyznaczono także dość krótki, 3 – dniowy termin na wznowienie świadczenia usługi po uiszczeniu zaległości. Warto zwrócić tu uwagę, że przewidziana została możliwość pobierania opłaty za takie wznowienie (choć z limitem ograniczonym do wysokości poniesionych kosztów takiego wznowienia – co ciekawe limit ten dotyczy jednak jedynie wznowienia po zawieszeniu, ale już nie ograniczeniu świadczenia Usługi). Rozwiewa to dotychczasowe wątpliwości odnośnie dopuszczalności poboru takich opłat, które swego czasu (niekoniecznie prawidłowo) podnosiły niektóre organy kontrolne.

Przepisy nowego projektu PKE są dość podobne do tych, nad którymi pracowano jeszcze za poprzedniej ekipy rządowej. Wznowienie prac nad PKE jest doskonałą okazją dla dopracowania wszystkich niedoskonałości poprzedniego projektu. Tu warto więc apelować o jednoznaczne doprecyzowanie zakresu prawa dostawcy do wypowiedzenia umowy abonenckiej z winy abonenta. Zważywszy, iż jest to kwestia o fundamentalnym znaczeniu zarówno dla telekomów, jak i samych abonentów – jej jednoznaczne uregulowanie w ustawie leży w interesie wszystkich zainteresowanych stron.